Życie zaczyna się po… Znacie to powiedzenie? Często słyszałam takie powiedzenie u kobiet. Dziś mogę przyznać z pełnym zrozumieniem co miały na myśli, że u mnie życie zaczęło się po czterdziestce jedynce. Natomiast tak naprawdę nie jest istotne po których urodzinach odradzamy się na nowo i czujemy, że to nowy początek naszego żywota. Ważne, że coś zrozumiałyśmy, że się rozwijamy i robimy progres.
Dziś opowiem Wam dlaczego czuję, że moje życie zaczęło się na nowo po 40. Oraz jaki wpływ na moje zdrowie miały relacje, stres i niska samoocena.
Dziewczyny, jeśli zmagacie się z jakąś chorobą, np. tak jak ja z chorobą tarczycy, to spójrzcie na swoje życie i znajdźcie to, co Was uwiera, co sprawia, że czujecie się nieszczęśliwe. Spójrzcie na ludzi, którzy Was otaczają, zdemaskujcie toksyków i zacznijcie stawiać granice. Określcie każde źródło, które odbiera Wam energię, zamiast ją z Wami wymieniać, aby krążyła.
W tym moim 41 roku życia poczułam się wolna bardziej niż kiedykolwiek. Uwolniłam się od toksycznej relacji, która trwała latami, i teraz wiem, że niszczyła mnie od środka i pogarszała zdrowie. Przestałam martwić się tym czy spełniam oczekiwania innych, a zaczełam sluchać wewnętrznego głosu, głosu mojego serca. Poprzez wgląd w siebie i medytacje odkrywam siebie na nowo.
Przychodziło do mnie stopniowo również poczucie ulgi, gdy zaczęłam dopuszczac do siebie i czuć emocjonalnie w głębi, że ja przecież nic nie muszę jeśli czegoś nie chcę. Zaczełam słowo muszę zamieniać na chcę i potrzebuję, nie zmuszając się do robienia tego, co mi nie służy. Poczułam w końcu, że nie jest ważne, by żyć dla kogoś, i udowadniac komuś swoją wartość, ale najważniejsze jest żyć dla siebie.
Choroba ciała ma swoje źródło w chorobie duszy. Gdy zmagamy się z czymś i nie mamy spokojnego umysłu nasze ciało też cierpi. Zaczyna dawać nam różne znaki poprzez dolegliwości i choroby.
Odkąd pamiętam wciąż żyłam w stresie i był on powodowany głównie przez relacje. Jako dziecko byłam karcona za „pyskowanie”, czyli wyrażanie swojego zdania. Tata powtarzał – Pomyśl dwa razy zanim coś powiesz! Nie chciałam już słuchać uwag i krytyki rodziców, więc zaczęłam tłumić uczucia i emocje skrywając myśli. Statrałam się spełniać oczekiwania innych, żeby być akceptowaną i lubianą przez rodzinę, rówieśników i przez wszystkich ludzi, którzy pojawiali się w moim życiu.
Już od dziecka zmagałam się z nadwagą. Urodziłam się jako pulchna kuleczka i latami miałam z tym problem. W szkole podstawowej chłopcy nasmiewali się ze mnie, wyzywali od Grubej Berty i rzucali też inne wyzwiska, ale to najbardziej mnie bolało, gdyż zawierało w sobie imię i w dużym stopnio personalizowało.
Wciąż czułam się nie taka jaka powinnam być według innych. Przyjmowałam do siebie cudze przekonania i stereotypy. Moje poczucie własniej wartości było bliskie zeru. Jak miało być inaczej skoro z różnych stron byłam krytykowana za wygląd jak i za właśne zdanie. Zamykałam się w sobie. Większość czasu spędzałam w domu, bawiłam się z młodszym bratem, rysowałam i czytałam książki. W wieku trzynastu lat zaczęłam pisać pierwszy pamiętnik, a potem róweniż wiersze, które chowałam, jak to się mówi do szuflady, bo wstyd mi było je komuś pokazać.
Tłumiłam siebie a choroba się rozwijała. Były lepsze momenty w moim życiu, w których miałam więcej radości w sobie, ale później było znowu gorzej, taka huśtawka w zależności od sytuacji i pojawiających się obok mnie ludzi i tego jakie miałam z nimi relacje i na ile pozwalałam im przekraczać moje granice.
W okresie dojrzewania doszły buzujące hormony, wahania nastroju, depresja, smutek, wyobcowanie. Moi rodzice nie dostrzegali, że coś jest nie tak z moim zdrowiem. Wcześniej u nikogo z rodziny nie zdiagnozowano choroby tarczycy i nie było takiej świadomości, że np. wiele dolegliwości jest powodowanych przez hormony i np. źle pracującą tarczycę.
To co działo się w dzieciństwie ma swoje odzwierciedlenie w dorosłym życiu. To przykre, ale taki jest fakt, że jako dziecko nie otrzymałam dostatecznej ilości bezwarunkowej miłości i troski przez co podświadomie wierzyłam, że na nie nie zasługuję i że muszę udowadniać, że jednak tak.
Teraz, gdy jestem już świadomoma tego wszystkiego, rozumiem siebie i swoje zachowania. Rozumiem dlaczego moje zdrowie szwankuje. Rozumiem też moich rodziców i osoby, które towarzyszyły mi w dorosłym życiu jak i podczas dzieciństwa. One też kierowały się tym, czego je nauczono i powielały wzorce zachowań, nie koniecznie dobrych. Potrwfię im wybaczyć, pogodzić się z przeszłością i zając się dalej sobą, aby iść do przodu. Nic nie dzieje się bez przyczyny, a to co się wydarzyło traktuję jako lekcję, jako doświadczenie.
Moje życie zaczeło się po czterdziestce, gdyż zaczęłam w końcu żyć dla siebie i kochać siebie bezwarunkowo. Przelewam myśli na papier i mówię do Was z poczuciem własnej wartości na lepszym, wyższym poziomie niż kiedyś. Dzielę się z Wami dość osobistymi odczuciami, ale wiem, że wśród Was są osoby podobne do mnie, które spotkały podobne doświadczenia. Wiedźcie, że nie jesteście same. Zróbcie wszystko dla Waszego lepszego zdrowia i samopoczucia, by żyło Wam się lżej i w spełnieniu.
Zadbajcie u otoczenie, o to jakimi ludźmi się otaczacie, róbcie jak najwięcej rzeczy, które sprawiają, że jestescie szczęśliwe. Karmcie się dobrymi emocjami, zdrowymi relacjami i jedzcie zdrowo, poszukajcie dla siebie najlepszego rozwiązania.
Wy jesteście najważniejsze, a życie zaczyna się po…
No właśnie, a kiedy u Was?
🎧 Słuchaj Podcastu Na przekór tarczycy w aplikacji na telefon: Spotify: https://open.spotify.com/show/37Curyl…
👍 Bądźmy w kontakcie: Facebook: https://www.facebook.com/joanna.marko…
Instagram: https://www.instagram.com/joannamarko…
Strona: https://www.joannamarkowska.com
👉 Dołącz do darmowych grup na Facebooku: Hashimoto🦋Niedoczynność💗Wsparcie👉Porady👉Odżywianie: https://www.facebook.com/groups/hashi…
Tarczycowa🦋FitBabka💃Odchudzanie💥zNamiToGratka😍: https://www.facebook.com/groups/tarcz…
🍀 Wesprzyj moją twórczość: https://buycoffee.to/joanna_markowska
Prześlij koleżance jeśli uważasz, że te treści pomogą też jej! Z serdecznością 🙂 Asia